Czy jest sens, by w silnie zurbanizowanych przestrzeniach ciągów komunikacyjnych tworzyć tzw. „zielone przystanki”, z roślinnością na dachu? Oczywiście, że tak! Na KST IV wszystkie 19 przystanków zyska dachy z odpornym na suszę rozchodnikiem.
Propozycji dotyczących zazieleniania przystanków komunikacji zbiorowej nie brakuje. Pomysł wraca w różnych miastach, z lepszym lub gorszym skutkiem, jest też zgłaszany w budżetach obywatelskich. W Krakowie specjalna wiata stanęła w 2019 roku przy Centrum Kongresowym, później podobne rozwiązania zostały zastosowane na wybranych przystankach wzdłuż ul. Wielickiej.
Czy takie miejsce jak przystanek, z definicji podporządkowane przede wszystkim swojej funkcji transportowej, jest dobrym miejscem do zielonych eksperymentów?
Nawet 9 stopni
Okazuje się, że argumentów, by jednak próbować, jest całkiem sporo. Każde takie miejsce to nie tylko kolejna, choćby niewielka zielona i biologicznie czynna powierzchnia. To również możliwość retencji wody opadowej – biorąc pod uwagę fakt, że powierzchnia zielona potrafi zmagazynować ok. 25 litrów wody na metr kwadratowy, jedna wiata pozwala zretencjonować ok. 250 litrów wody.
Kluczowe zadanie takiego zielonego dachu to obniżenie temperatury odczuwalnej dla stojącego pod wiatą pasażera. Badania pokazują, że taka różnica może wynieść nawet 9 stopni. To ogromna ulga dla pasażera, a równocześnie kolejna cegiełka do zmniejszania tzw. miejskich wysp ciepła.
Wykorzystana na takiej wiacie zieleń produkuje tlen, pochłania dwutlenek węgla i pyły. Pełni też funkcję estetyczną, co jest tym istotniejsze, że przy głównych ciągach komunikacyjnych zielonych przestrzeni często brakuje.
Zieleń w projekcie
Zielone dachy przystanków zostały uwzględnione w projekcie nowej linii tramwajowej do Mistrzejowic. – Zaproponowaliśmy wiaty przystankowe przygotowane pod względem obciążenia do montażu zielonego dachu z rozchodnikiem, wyposażone w otoki utrzymujące jego poszczególne warstwy. Pozwolą one w odpowiedni sposób zabezpieczyć zieleń i umożliwić jej prawidłowy wzrost – zapowiada Agnieszka Gurgacz, specjalistka ds. ochrony środowiska w firmie Gülermak.
Partner prywatny zaproponował, by każdy z 19 nowoprojektowanych przystanków tramwajowych pokrytych został zielonym dachem. Zastosowane zostaną maty rozchodnikowe uwzględniające roślinność odporną na suszę. Wymagają wprawdzie więcej zachodu niż standardowe konstrukcje – potrzebne jest ich plewienie, a w okresach długotrwałej suszy również podlewanie – ale lepiej sprawdzają się w trudnych miejskich warunkach. Kwitnący rozchodnik to przy tym doskonałe miejsce bytowania pszczół, których tak w miastach brakuje. Przekonali się o tym chociażby Holendrzy, tworząc sieć „Bee Bus Stops”, czyli „pszczelich” przystanków. – Jesteśmy przekonani, że przy spełnieniu odpowiednich wymogów technicznych to rozwiązanie ma znacznie więcej plusów, zarówno dla środowiska, jak i dla użytkowników – przekonuje Agnieszka Gurgacz.
W ramach inwestycji pojawi się też zieleń na peronach przystankowych: projektanci przewidzieli odpowiednią nawierzchnię, która pozwoli rozwijać się systemom korzeniowym drzew.
Spójny program
Z punktu widzenia miasta zielone przystanki to element szerszych działań związanych z adaptacją Krakowa do postępujących zmian klimatu. – Oczywiście jeśli spojrzymy jednostkowo na zielony dach na wiacie przystankowej, to jego wpływ na klimat w mieście będzie kroplą w morzu potrzeb. Chodzi jednak o to, by przy każdej inwestycji, przy każdej zmianie w przestrzeni uwzględniać takie potrzeby i wówczas jesteśmy w stanie osiągnąć bardzo wymierne efekty. Zielone przystanki na linii do Mistrzejowic to przykład dobrej praktyki i troski o środowisko w mieście – komentuje Marcin Hanczakowski, dyrektor Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
fot. pexels